30 May 2013

The land of blossoming acacia / Kraj kwitnacej akacji


Everything is in bloom now - it's really beautiful and one can smell spring mix of sweet fragrances. There's more then enough of  nutritious "weeds" and fresh flowers, which can be used in the kitchen and of course are being used by us as often as possible. My favourites (apart from the nettle) are acacia flowers - tasting so sweet! May -probably the best time to visit Poland, although the following months are good as well, this country changes so much once the spring and summer arrive. The life energy fulfills the veins:) We spent beginning of the month in Sulow making sure that Kasia's and Tomek's animals were well fed and resting from being in the city. Then a short family visit in Krotoszyn. There was a chance to stroll in the forest, breath the smell of spring, touch the first delicate leaves and relax our eyes looking at all different shades of green. After the first long May weekend the time of work came though, for Luke at the plot, doing his favourite gardening and I had to get used to woken up by alarm every morning from Monday to Friday. It wasn't easy at first but I'm getting better now, the people I work with are very nice and the time flies. We haven't got a car yet, partly due to our indecision partly to the lack of free time. We're coping though;) There was a plan to spend this long weekend in the mountains but spring rains changed it so we'll just relax at home, meet friends and so on. I don't feel disappointed:))

Wszystko wokol kwitnie - jest naprawde pieknie i wszedzie czuc wiosenna mieszanke slodkich zapachow. Jest pod dostatkiem wartosciowych "chwastow" i swiezych kwiatow, ktore mozna wykorzystac do jedzenia, co oczywiscie robimy przy kazdej nadarzajacej sie okazji. Moim faworytem (oprócz pokrzywy) sa kwiaty akacji - sama slodycz! Maj - chyba najlepszy miesiac na wizyte w Polsce, chociaz kolejne tez sa calkiem dobre - ten kraj zmienia sie nie do poznania wiosna i latem. Energia zyciowa krazy w zylach ze zdwojona sila:) Poczatek maja spedzilismy w Sulowie dokarmiajac zwierzyniec Kasi i Tomka i odpoczywajac od miasta, pozniej krotka wizyta u rodziny w Krotoszynie. Mielismy okazje powloczyc sie po lesie, napawac sie zapachem wiosny, dotykiem pierwszych delikatnych lisci na drzewach oraz relaksowac oczy patrzac na mnostwo roznych odcieni zieleni. Po pierwszym dlugim majowym weekendzie zaczal sie czas pracy - Luke ma jej pod dostatkiem na dzialce, ja natomiast musialam sie przyzwyczaic do porannych budzikowych pobudek od poniedzialku do piatku. Nie bylo to latwe, ale juz w miare ok, szczegolnie, ze towarzystwo w pracy bardzo przyjemne i czas płynie szybko. Samochodu niestety jeszcze nie ma, po czesci wina naszego braku zdecydowania, po czesci braku czasu. Ale coz, jakos sobie radzimy;) Byl plan, zeby ten dlugi weekend spedzic w gorach, ale pogoda nie zapowiada sie najlepiej wiec padło na  relaks w domu, spotkania z przyjaciolmi i takie tam. Nie czuje sie rozczarowana:))





Fredek.

First fun and then dog fishing. Najpierw zabawa a pozniej psow polawianie.












Everything is illuminated. Wszystko jest iluminacja. :)

Abundance of free food:)

5 May 2013

Something to watch

Below two links of something I really like - it changes perspective. Enjoy.

Ponizej dwa linki do czegos, co bardzo lubie - zmienia perspektywe. Milego ogladania.



http://www.youtube.com/watch?v=U_WG90ayOpM

http://www.youtube.com/watch?v=6580BRPL6KA






Przebudzenie / Awakening

Hola Amigos! It's been a long time since we last wrote anything on the blog. We decide to blame it on winter;) The truth is that it was really cold and long so we wished we could just hibernate and wake up in the spring. In a way it was a good time - I think we both have a better idea about the day to day winter reality on this side of the world, which is impossible to feel during a two weeks visit. There was time for kitchen experiments and meeting friends, playing cards, reading books... All the lazy winter staff. I had time to check out the care environment in here and it's not good so I left it quickly without wanting to go back. There was time to review the plans, discard some, improve others and leave some space to the fate:).  We did miss the warmth and the sunshine - but the spring finally arrived!!! The time of gardening has started and Luke is quite busy at the plot. I'm going to try myself in a new work area. We do feel more alive and we're looking forward to see what next day is going to bring. And I'm sure I'll write more often. 
Below few photos form our winter life.

Hola Amigos! Minelo juz sporo czsu od ostatniego wpisu na blogu. Zdecysowalismy, ze obarczymy wina zime;) Prawda jest, ze byla bardzo zimna i dluga wiec marzylismy o tym, zeby moc sie zahibernowac i obudzic sie wiosna. W pewnym sensie byl to dobry czas - mysle, ze oboje mamy teraz lepsze pojecie o codziennym zimowym zyciu w tej czesci swiata, czego nie mozna poczuc podczas dwutygodniowej wizyty.  Byl czas na kuchenne eksperymenty oraz spotkania z przyjaciolmi, na granie w karty i czytanie ksiazek....Takie tam zimowe leniuchowanie. Mialam okazje poznac tutejsze srodowisko opieki nad osobami starszymi i nie jest dobrze, wiec szybko sie stamtad ulotnilam nie zamierzajac wrocic. Byl czas na przemyslenie planow, porzucenie niektorych z nich, udoskonalenie innych i pozostawienie reszty przeznaczeniu:). Tesknilismy za cieplem i sloncem , ale wiosna w koncu sie pojawila!!! Zaczal sie czas upraw i Luke ma dosc duzo pracy na dzialce. Ja mam zamiar sprobowac pracy w kompletnie nowym miejscu. Czujemy, ze ozywamy z wiosna i czekamy na to, co przyniesie kolejny dzien. Bede pisac czesciej.
Ponizej kilka zdjec z naszego zimowego zycia. 

The New Years view from a flat we used to rent - far too high for us.
Noworoczny widok z mieszkania, ktore wynajmowalismy  - zdecydowanie za wysoko.