18 August 2012

EXPLORING / ODKRYCIA

Sundays are our only day off and we usually have a longer lie in, bigger portion of porridge, etc. After proper portion of rest we tend to go exploring the neighbourghood. First day we found a great big damm just around the corner, waters are very low at the moment but still it´s impressive.
We had to go exploring Cerro Uritorco -  a mountain which is clearly seen from our garden and which is famous for UFO spotings. Apparently there was so many documented that now there is a webcamera active all the time which is pointed on the mountain. We didn´t know any of this prior to coming to Capilla del Monte but this what the town is most famous for and lots of people come here to climb the mountain.
We started early in the morning with enough supply of water and food, the Uritorco is nearly 2000m high and the top is not suitable to climb for people over 65. Just after we started climbing a dog appeared, looking like Lassie, eyes full of life, really nice one. He was guiding us to the top, showing us shortcats, waiting if we decided to have a break, rested with us on the top and then walked all the way down and back to the house. It was amazing experience and we felt very connected to it but  there had to be a part where it had to be chased off. Painfull. Yesterday we saw it again in town, didn´t even wabt to look at it not to have to go through goodbyes again but it smelled us and came over, eyes lit and walked with us to the house again. A very special dog.
We had a relly great day for climbing and we even caught some sunshine. Didn´t see any aliens though:(

Niedziela to nasz jedyny dzien wolny od pracy i przewaznie wylegujemy sie dluzej w lozku, jemy wieksza niz zwykle porcje owsianki, etc. Po takim porzadnym odpoczynku przewaznie wloczymy sie po okolicy. Pierwszego dnia odkrylismy ogromna tame, bardzo blisko od nas, wody sa dosc niskie w tej chwili, ale i tak robila wrazenie.
Musielismy wsaic sie na Cerro Uritorco - gore, ktora widzimy z naszego ogrodu i ktora slynie z ilosci UFO widzianych w jej okolicach. Podobno dostrzezono ich az tyle, ze teraz przez cala doba na gore skierowana jest kamera internetowa, tak zeby zadnego nie przegapic. Nie wiedzielismy tego przed przybyciem do Capilla del Monte, ale kosmici to cos z czego slynie to miasteczko i bardzo duzo ludzi przyjezdza tu tylko po to, zeby zdobyc gore.
Wyruszylismy wczesnie rano, z wystarczajcymi zapasami wody i jedzenia, Uritorco ma prawie 2000m wysokosci i jej najwyzsza czesc nie jest wskazana dla ludzi po 65 roku zycia. Zaraz po tym jak zaczelismy wspinaczke pojawil sie na szlaku pies, wygladajacy troche jak Lassie, oczy pelne zycia, naprawde piekny.  Prowadzil nas na sam szczyt, pokazujac nam wszystkie skroty, czekajac na nas kiedy zdecydowalismy sie na mala przerwe, odpoczal z nami na szczycie a pozniej wrocil na dol i odprowadzil nas az do domu. To bylo niesamowite doswiadczenie i poczulismy polaczenie z tym psem, ale niestety trzeba bylo sie rozstac i trudna czesc przepedzenia go. Bolesne. Wczoraj zmow widzielismy go w miescie, nie chcielismy nawet patrzec za dlugo w jego strone, zeby uniknac trudnego rozstania, ale to nie pomoglo. Musial nas wyczuc i przybiegl, oczy zajasnialy, skoczyl na nas z radosci i znow pobiegl z nami do domu. Wyjatkowy pies.
Mielismy naprawde piekny dzien na wspinaczke, nawet troche sie opalilismy. Niestety nie widzielismy zadnych kosmitow.







No comments:

Post a Comment